niedziela, 28 lipca 2013

Imagin z Harrym *.*

 *oczami Harrego*

 Byłem nie normalnym chłopakiem. Lubiłem eksperymentować. Raz nawet prawie wysadziłem piwnice u kolegi po czym znaleźliśmy się w szpitalu. Następnym razem ukradłem mojemu tacie motocykl. Ale po kilku metrach miałem wypadek i znowu trafiłem do szpitala. Pielęgniarki w szpitalu bardzo dobrze mnie znały . W szkole byłem znany jako ,, Łamacz serc ‘’ ale nie przeszkadzało mi to. 

Lubiłem się włóczyć. Pewnego razu razem z moim przyjacielem Tadkiem poszliśmy do pobliskiego osiedla. Osiedle jak osiedle. Zatrzymaliśmy się na przystanku. Ku mojemu zdziwieniu były tam już dwie dziewczyny. Pierwsza była to Agnieszka moja koleżanka a ta druga to jakaś blondynka. Przywitaliśmy się z Agą i z tą blondi i wtedy Agnieszka zaczęła :

 - Chłopaki poznajcie Dorotę moją przyjaciółkę. 

Siedzieliśmy na tym przystanku jeszcze bardzo długo. Śmialiśmy się , rozmawialiśmy i wygłupialiśmy. Dorota wydawała się bardzo fajna. Dobrze mi się z nią gadało czułem się przy niej swobodnie no i była ładna . Na moje nieszczęście szybko musieliśmy wracać. Pożegnaliśmy się z dziewczynami po czym Tadek z Agą poszli na słówko a ja zostałem z Dorotą. 

- Słuchaj – zacząłem.- Może wyjdziemy kiedyś gdzieś? Co ty na to? 

- Chodzi ci o randkę?

 - Jeżeli chcesz – powiedziałem i pożegnałem się z nią szybkim buziakiem ponieważ zauważyłem kontem oka że Tadek się zbliża. 

- Do zobaczenia w piątek o 17!!! – krzyknąłem 

*Oczami Doroty*

 - I CO CI POWIEDZIAŁ? – powiedziałyśmy w tym samym czasie z Agą i zaczęłyśmy się śmiać. 

- To ty pierwsza – powiedziała Aga. 

- Zaprosił mnie w piątek na randkę.

 - O jak słodko. A wiesz Tadek zaprosił mnie w sobotę. – pochwaliła się Aga 

- O to fajnie. Aaaapsiu ! – kichnęłam 
-
 Uważaj żebyś do piątku się nie przeziębiła! – mówiła Aga -

 Hahahh to nie możliwe! – zaśmiałyśmy się i poszłyśmy w stronę mojego domu.

 *Oczami Harrego*

 - i co jej powiedziałeś? – zapytał od razu Tadek 

- Umówiłem się na randkę na piątek. – pochwaliłem się 

- I co zgodziła się? – dopytywał kumpel 

- No pewnie ! Mi by odmówiła? – zaśmialiśmy się i poszliśmy dalej. 

*Dzień randki Oczami Doroty* ,,O nie. Nie mogę wstać z łóżka. A dzisiaj miałam pójść na randkę z Harrym. Wykrakała Aga! ‘’ - myślałam . W tym samym czasie do mojego pokoju wparowała Aga. 

- Słyszałam że jesteś chora!

 - No jestem jestem! Wykrakałaś! – obwiniałam przyjaciółkę. 

- I jak ja powiem Harremu że nie możesz przyjść? On tak się przygotowywał!

 - Co? Co ty mówisz? - No tak cały tydzień na Tadku ćwiczył co ma ci powiedzieć. Ja zaczęłam być cała czerwona ale zrobiło mi się tez przykro Harrego.

 - Słuchaj leć do niego do domu i powiedz co się stało!

- Dobra Już lecę!- powiedziała Aga i w mgnieniu oka była już na polu. 

*Oczami Harrego* 

W pewnym momencie przyleciała do Mnie Aga cała zdyszana. Opowiedział mi całą historię z Dorotą. Było mi tak przykro wyleciałem na pole i poleciałem po coś dla niej. *

Oczami Doroty*

Po piętnastu minutach przybiegła Agnieszka z 15 czerwonymi różami. Wręczyła mi je i poszła. Otworzyłam karteczkę i zaczęłam czytać ,, Zdrowiej kochanie. A randkę przełożymy na kiedy indziej! Harry! ‘’/Martyśka  Ps. Nie wymyśliłam tej historii. Jest to pierwsze spotkanie moich rodziców!

Imagin z Niallem. :D

 Był piękny sobotni poranek a w moim domu od rana wrzy. Dlaczego? Ponieważ dzisiaj ślub bierze mój najstarszy kuzyn Kamil. Podobno wynajął jakiś fajny zespół ale nie chce powiedzieć kto to żeby nie zepsuć niespodzianki. To wesele ma być wyjątkowe ponieważ ma na nie przyjechać moja babcia której nie widziałam od ośmiu lat ponieważ po śmierci dziadka poznała Josha który jest Szkotem i razem z nim wyjechała do Szkocji. Na ślub byłam ubrana w tohttps://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxw-ykgc0d5oSjIlO14E69iQLtzhteHJFEAna8uUTCgYpFTFHrqqm-00FAAvBKdKCEzu4wYxcJhrtkjQJsbKOApQlyYzmAc4L9JFExHWRoo-bHDPXQqb6e8-DlCP5ZU9CK_IThaTVRvoxr/s1600/DW698_YELLOW___45669__22502_zoom.jpg . Włosy rozpuszczone i makijaż. Wreszcie nadeszła ta chwila kiedy mieliśmy wyjeżdżać do kościoła. 

Strasznie dużo osób stało nam na drodze gdy jechaliśmy na ślub. Każdemu dawaliśmy ciasta lub starszym wódkę. Ksiądz w kościele naprawdę się postarał. Wszystko wyszło mu pięknie. Po nabożeństwie wszyscy udali się na zewnątrz i czekali na nowożeńców. Gdy młodzi wyszli zostali obrzuceni masą pieniędzy i ryżu. Młoda para była tak szczęśliwa ze bez przerwy się uśmiechała. Potem pojechaliśmy wszyscy do domu weselnego. Tam oczywiście zaczęliśmy od dawania prezentów a następnie jedzenia. Ale nie ja. Ja czekałam na helikopter z moją babcią.

 Jej helikopter miał wylądować od razu przy domu weselnym. W helikopterze miał też być ten zespół ponoć z Wielkiej Brytanii ale jakoś mnie to nie obchodziło. Czekałam tylko na babcię! Nagle usłyszałam szum nad moją głową. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam to na co czekałam helikopter babci! Po kilki minutach wylądowali i z helikoptera wyszli One Direction. Byłam strasznie szczęśliwa. W końcu byłam ich wielka fanka. A moim ulubieńcem był Niall. Chłopcy wyszli z helikoptera po czym pomogli wyjść babci. Na jej widok oszalałam zaczęłam biec do niej! Chłopcy chyba pomyśleli że biegnę do nich bo wyjęli ręce w moim kierunku jakby chcieli mnie objąć. Ja tylko uśmiechnęłam się i poleciałam do babci i mocno ją wyściskałam. Chłopaki najwyraźniej byli zdziwieni tym że nie podbiegłam do nich tylko do babci.

 - Aleś ty piękna wnusiu! – powiedziała babcia.

 - Dziękuje! Troszeczkę się zmieniłam przez te osiem lat. Już nie jestem dziesięcioletnią dziewczynką tylko osiemnastoletnią kobietą! - powiedziałam i razem z babcią zaczęłyśmy się śmiać.

Zaczęłyśmy iść w stronę domu weselnego i w pewnym momencie usłyszeliśmy krzyki i wiwaty. Były one spowodowane One Direction. Obydwie z babcią popatrzyłyśmy się na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili byłyśmy na miejscu.

 Gdy weszłyśmy do pomieszczenia na widok babci wszyscy oszaleli. Zaczęli krzyczeć , gwizdać a niektórzy nawet wchodzili na stoły. Zaprowadziłam babcię na jej honorowe miejsce a sama poszłam tańczyć. Chłopcy właśnie grali She’s Not Afraid. Tanczyłam z moim o rok starszym kuzynem Dominikiem. 

Niall cały czas na nas patrzył,. Gdy taniec się skończył podziękowałam Dominikowi i zaczełam iść w stronę Nialla. -

 Może zatańczymy? – zapytała. 

- Pewnie! – odpowiedział blondyn i w jednej chwili byliśmy na parkiecie. Chłopcy puścili Little Things. 

- Ta piosenkę dedykujemy [T.I] i Niallowi – powiedział Harry. 

Uśmiechnęliśmy się do siebie. Ja wtuliłam się w tors chłopaka i zaczęliśmy tańczyć. Po skończonym tańcu Niall zaczął : 

- Może się przejdziemy? 

- Dobrze. – powiedziałam po czym wyszliśmy na pole.

 - Mam do ciebie tylko jedno pytanie. – zaczął blondyn

 – Czy ty jesteś naszą fanką?

 - tak. I wiem dlaczego pytasz. Pewnie byłeś zdziwiony że wtedy gdy wychodziliście z helikoptera nie podbiegłam was przytulić tylko babcie. – chłopak nic nie odpowiedział tylko się uśmiechnął.

 – a więc powód był prosty. Mojej babuni nie widziałam o 8 lat a jest ona moją najlepszą przyjaciółką. Wiedziała o mnie wszystko i teraz tez wie. Ponieważ pisałyśmy do siebie i gadałyśmy na skype. Babcia nawet założyła sobie fb żeby muc ze mną rozmawiać. 

Chłopak nic nie mówił tylko patrzył w ziemię. Nagle jednak się przemógł 

- To naprawdę wspaniałe. Większość dziewczyn na twoim miejscu olałaby babcie i przytuliłaby nas. Ale nie ty! Naprawdę jesteś wyjątkowa!- powiedział chłopak.

 - dziękuje. 

Gadaliśmy i gadaliśmy. Nagle usłyszeliśmy krzyki , wiwaty i głośną muzykę. Szybko weszliśmy do pomieszczenia i zobaczyliśmy że właśnie zaczynają się otrzepiny ! Tradycyjnie wszystkie panny zebrały się w koło i poruszały się po elipsie czekały która z nich w przyszłym czasie wyjdzie za mąż co miało oznaczać tą dziewczyn która dostanie welon panny młodej.

 Oczywiście wyszło na mnie. Wszyscy bili barwo. Następnie tą samą czynność wykonywali kawalerzy. Całe One Direction weszło do kółeczka. W końcu…. ta chwila…… pan młody rzuca krawat i…… krawat zdobywa…… Niall. Uśmiechnęłam się do chłopaka i zaczęliśmy tańczyć. Później było wiele konkurenci w których ja i Niall musieliśmy brać udział.

 Najbardziej podobała mi się zabawa w chustkę chawtowaną. Były dwa kółka dziewczyn w środku i mężczyzn na zewnątrz. Grała muzyka a gdy przestała kobiety odwracały się i musiały pocałować mężczyznę będącego z tyłu. Dwa razy trafiłam na Harregi i raz na Nialla. Gdy już mieliśmy się z Nialem pocałować serce zaczęło mi strasznie bić a nogi zrobiły się jak z galarety. 

Po pocałunku już wiedziałam że nie było się czego bać.! Pocałunek był wspaniały. Po skończonych zabawach i konkurencjach cała w skowronkach wyszlam na pole aby się przewietrzyć. Usiadłam na ławce. Po jakimś czasie dołączył do mnie Niall i zaczął :

 - [T.I] muszę ci coś powiedzieć!

 - Słucham? 

- A więc [T.I] - zaczął blondyn - chodzi o nasz pocałunek . On nie był zwyczajny. On on był cudowny. Nigdy jeszcze się tak nie czułem podczas pocałunku. I musze ci coś wyznać, On tamtej pory gdy zobaczyłem cię biegnącą do babci strasznie mi się podobasz. Chłopaki mówią że to tylko zauroczenie. Ale po naszej rozmowie i pocałunku ja już doskonale wiem że to miłość. Najszczerasza miłość. A więc [T.I] zostaniesz moją dziewczyną? – zapytał chłopak. 

Na początku nie wierzyłam w to co słyszę w końcu był to Niall Horan . Ale gdy uświadomiłam sobie że to jednak prawda żuciłam się na Nialla i pocałowałam go. Wszystko było by dobrze gdyby nie mój młodszy nachalny brat Nikodem. Przyleciał wtedy do nas, dziwnie się popatrzył i mówił.

 - [T.I] co ty robisz? – odczepiliśmy się od siebie z Niallem , uśmiechnęliśmy się do sb i odpowiedziałam maluchowi: 

- Nic Niki Nic! 

Pół roku po ślubie Kamila my wzięliśmy ślub. Była to piękna uroczystość. Babcia została na stałe w Polsce z Joshem. Za 5 miesięcy ma urodzić się moje i Nialla dziecko. Lepszego życia chyba nie mogłam sobie wymarzyć!/Martyśka

Imagin z Liamem.

 Od lat byłam singielką. Nigdy nie miałam chłopaka a mam już szesnaście lat. No nie dziwię się bo jestem paskudna! Mam okulary, średnie brązowe włosy i co najgorsze odstające uszy i nos. 

Zawsze marzyłam o swoim księciu z bajki , który mnie pokocha i będziemy mieć trójkę dzieci  No ale niestety chłopcy częściej się ze mnie śmiali niż podrywali. Parę razy chciałam odebrać sobie życie , ale coś lub ktoś zawsze mi przeszkadzał. Koleżanki po pewnym razie gdy to one powstrzymały mnie od odebrania sobie życia wzięły mnie do kawiarni. Zamówiły moje ulubione Capucinno i zaczęłyśmy rozmawiać. W pewnym momencie moja naj przyjaciółka Ala zaczęła szeptać:

 - [T.I] popatrz lekko w prawo i spójrz na tego chłopaka przy ladzie. – popatrzyłam za prośbą przyjaciółki i zobaczyłam całkiem przystojnego chłopaka. 

– no to właśnie ten chłopak patrzy się na ciebie od kiedy tu przyszedł – dokończyła. 

- Chyba żartujesz! On parzy na ciebie – powiedziałam i trąciłam Ale –

 Albo na ciebie - dokończyłam i trąciłam Anię ( drugą przyjaciółkę.)

 - CHYBA CIĘ POGIEŁO! – powiedziały chórkiem . 

Zaczęłyśmy się śmiać po czym dziewczyny wypchnęły mnie siło ze stolika abym niby ,, zapłaciła za kawę ‘’. Podeszłam do lady gdzie stał nieznajomy. Lekko się uśmiechnęłam co odwzajemnił i zaczął: 

- Hej jestem Liam a ty? 

- Hej [T.I] . Masz bardzo ładne imię! – i tak właśnie zaczęła się rozmowa , która ciągnęła się w nieskończone. Niestety naszą konwersację przerwała kelnerka , która chciała zamknąć lokal.

 Rozejrzałam się po pomieszczeniu , ale nie znalazłam ich ,, poszły be ze mnie! Co za świnie! ‘’. – pomyślałam. 

- Chciałabyś się ze mną przejść? – zapytał Liam.

 - Pewnie. A gdzie pójdziemy? 

- Tu i tam. Wszędzie byle by tylko być przy tobie. – Powiedział Liaś.

Ja oczywiście głupia zrobiłam się cała czerwona co chyba zauważył bo zaczął się śmiać. Z Liamem bardzo dobrze mi się rozmawiało czułam jakbym go znała wieczność i jeszcze dłużej. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Mogłabym tak z nim konwersować jeszcze bardzo długo , ale zauważyłam że na zegarze w rynku wybiła północ. Szybko pożegnałam się z chłopakiem i pobiegłam do domu. Przecież o dziesiątej wyszłam z Alą i Anką na kawę a wracam się o północy. 

Moi rodzice już pewnie w domu zawału dostają. Oczywiście dostałam opieprz ale jakoś mnie to nie obchodziło . Szybko weszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko. Gdy Już miałam zasypiać dostałam sms’a: 

- Uciekłaś ode mnie jak kopciuszek o północy! Tym właśnie udowodniłaś że jesteś moją księżniczką! Dobrych snów kochanie! Liaś xxx 

Momentalnie zarumieniłam się do telefonu czego nigdy nie robiła. Za chwikę dostałam kolejny sms: 

- Żebyś nie zamęczała swojej ślicznej główki pytaniami skąd mam twój numer od razu ci powiem. Gdy odbiegłaś ode mnie z kieszeni przez przypadek wypadł ci notes gdzie miałaś zapisane wszystkie ważne numert w tym też swój! Jeszcze raz miłych snów piękna! Liam 

 - Dobranoc przystojniak! [T.I] - odpisałam i z telefonem na głowie poszłam spać.

  Następnego dnia wstałam i zaczęłam się ubierać. Ubrałam czarną spódnice , różową bluzkę z wielkim czerwonym sercem i czarne buty na koturnie. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i ruszyłam schodami na dół do kuchni. Gdy tylko weszłam do pomieszczenia dostałam sms’a : 

- ,,Droga [T.I] spotkajmy się dzisiaj w rynku w tym samym miejscu gdzie wczoraj się rozstaliśmy. Bądź na miejscu o 15:00. Do zobaczenia kochana. Liam ‘’

Strasznie się cieszyłam na to spotkanie. Przy Liamie czułam się bezpiecznie. Jednak najgorsze było to czekanie. Bez przerwy wymyślałam krępujące historię które mogą się zdarzyć. Zaczęłam jednym słowem panikować. No ale wreszcie nadeszła ta godzina. Była 14:45 a ja pędem wyleciałam z domu aby jak najszybciej zobaczyć Liama. Jak dotarłam na rynek było za dziesięć. Myślałam że będę na niego czekać , ale jednak się myliłam.

 Stał tam i czekał na mnie. Przywitałam go buziakiem w policzek. Chłopak delikatne się uśmiechnął i zaczął : - Dzisiaj zaprowadzę cię w najpiękniejsze miejsce w jakim byłaś. Uśmiechnęłam się tylko i zaczęliśmy iść w wyznaczonym kierunku. Rozmowa nam się kleiła, ale w pewnym momencie poczułam że Liaś chce złapać mnie za rękę. Bez chwili wahania to ja go złapałam . Chłopak zaczerwienił się i szliśmy dalej trzymając się za ręce. Po 20 minutach dostrzegłam mały , stary domek. 

Liam zaprowadził mnie do środka i zobaczyłam coś niebywałego. Caly domek był pokryty winoroślami, pięknymi kwiatami a gdzie nie gdzie były nawet wierzby. Z drzewa na drzewa skakały wiewiórki a towarzyszyły im piekne kolorowe ptaszki pięknie prz tym śpiewając. Każdy ptaszek był inny od poprzedniego. Nie zdażyło się tak ani razu aby były dwa takie same. Było tam tak pięknie. Liam powoli zaczął mnie oprowadzać po Domie. W pewnym momencie znaleźliśmy się przy chyba największej i najstarszej wierzbie jaką widziałam w tym pomieszczeniu. Liaś poprosiłabym weszła do jej wnętrza. Oczywiście zrobiłam tak jak poprosił. Nagle poczułam jego dotyk na moich biodrach. Przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.
*Rok 2065* - I tak właśnie moje drogie dzieci właśnie poznałam dziadka. 

Popatrzyłam na uśmiechającego się Liama i złapałam go za rękę.

Imagin z Louisem!

Byłam zwyczajną dziewczyną z Polski , ale niczym się nie wyróżniałam. 
Ani urodą , ani mądrością no i w ogóle kasą. Całą podstawówkę i gimnazjum przeszłam w Polsce , ale po śmiertelnym wypadku samochodowym moich rodziców sąd kazał mi się przenieść do Angli do cioci. Bliżej żadnej rodziny nie miałam. U cioci Samanthy nie było źle.
 Dobrze gotowała , chodziła do pracy a w trudnych chwilach mi pomagała. Niestety musiałam chodzić do liceum w Doncaster a tak jak mówiłam nie wyróżniałam się umysłem, mądrością. A właściwie najbardziej nie lubiłam angielskiego. No ale cóż w życiu trzeba sobie radzić. Mój pierwszy dzień w angielskiej szkole był okropny! Połowy zdań nie rozumiałam. Pani wychowawczyni przysadziła mnie do ławki z jakimś chłopakiem. Nie powiem chłopak niczego sobie , ale w ogóle nie mogliśmy znaleźć wspólnego tematu. Praktycznie ze wszystkich przedmiotów szło mi fatalnie!

 Oprócz matematyki i plastyki tam nic się nie mówi tylko się działa. Za to Louis – mój kolega z ławki – był dobry ze wszystkiego oprócz matematyki i plastyki. Matematyka była dla niego w ogóle jak czarna magia , a plastyka tym bardziej. Pewnego dnia pani wychowawczyni postanowiła coś z tym zrobić.

 - [T.I] , Louis po lekcji proszę się do mnie zgłosić! - dobrze prze pani! – odpowiedzieliśmy.

 Po lekcji poszliśmy do nauczycielki a ta zaczęła : 

- Drogie dzieci. Sprawa jest taka. Ty [T.I] jesteś dobra tylko z matematyki i plastyki a ty Louis z reszty przedmiotów. Więc postanowiłam was umówić na douczanie. Lou będziesz uczył koleżanke wszystkich przedmiotów oprócz plastyki i matematyki a ty [T.I] będziesz go uczyła matematyki i plastyki.

- Ale…… - mówił chłopak

 - Bez żądnych ale. Spotykać się będziecie 2 razy w tygodniu. No to tyle proszę się rozejść! Tak jak powiedziała tak zrobiliśmy.

 Przed klasą na Louisa czekali jego koledzy. Gdy tylko zobaczyli że chłopak wychodzi żucili się na niego z masą pytań typu : ,, Co ci powiedziała?” i ,, Co znowu zrobiłeś?” . Lou tylko uśmiechnął się do nich i odwrócił się do mnie. 

- To może spotkamy się jutro po szkole?

 - Dobrze w porządku. – powiedziałam po czym rozeszliśmy się w swoje strony! Następnego dnia szybko wstałam zjadłam coś i ubrałam się w czerwone rurki, szarą bluzkę z napisem ,, Good girls is Verry crazy because Bad girls is boring” ( tłumaczenie : grzeczne dziewczyny są szalone ponieważ złe dziewczyny są nudne ) i białe trampki. Włosy spięłam w kłosa i wyszłam z domu. W szkole byłam po piętnastu minutach chociaż i tak się spóźniłam na lekcje. Przez co pani Jackson ( pani od angielskiego ) darła jape na mnie że nie dość że nie umiem angielskiego to jeszcze mam czelność się spóźniać. Odpowiedziałam tylko niewinnym ,, przepraszam” i usiadłam do ławki.

 - nie przejmuj się nią! – zaczął Lou – ona jest…. Jaka jest. Zawsze wyżywa się na nowych. Będzie dobrze – pocieszał mnie chłopak. 

- Dziękuje. Przyjdź dzisiaj do mnie o 16:00 to się pouczymy. 

Chłopak uśmiechnął się co mam nadzieję oznaczało ,, tak ‘’. Dzień jakoś szybko mi Minoł. Pewnie dlatego że na wszystkich lekcjach gadałam z Louisem . W końcu znaleźliśmy wspólny język! Specjalnie na spotkanie z chłopakiem wykąpałam się i ubrałam się w jasne rurki i różową koszulkę z napisem ,, And Let Me Kiss You’’ . Włosy spięłam w koka i byłam już gotowa. Już nie mogłam się doczekać na spotkanie z Louisem. 

Ten zjawił się po jakichś 5 minutach. Dużo więcej się śmialiśmy niż uczyliśmy. W pewnym momencie zaproponowałam mu herbatę, oczywiście zgodził się i udaliśmy się do kuchni po ciecz. Zaczęłam robić picie , ale gdy chciałam obrócić się po kubki za sobą zauważyłam bardzo blisko mnie stojącego Lou. 

Nasze usta zetknęły się i zaczęliśmy się całować. Było mi przy nim tak strasznie dobrze. W pewnym momencie zaczęliśmy ściągać z siebie ubrania i znaleźliśmy się w mojej sypialni. To właśnie wtedy przeżyłam swój pierwszy raz. Pierwszy raz właśnie z Louisem. Od tamtej pory zaczęło po między iskrzeć, Tak naprawdę zawsze jakoś iskrzyło , ale wtedy ta mała iskra przeistoczyła się w prawdziwy ogień. Ogień naszej miłości. Połączyły nas te głupie lekcje i ta głupia szkoła!

 Dzisiaj mam już 22 lata i jestem z lou już pół roku po ślubie. Za miesiąc na świat mają przyjść nasze dzieci. Tak dzieci! Będziemy mieć bliźniaczki Kim i Vanesse. Mam nadzieje że z Louisem będę do końca moich dni i jeszcze dłużej! /Martyśka

Imagin z Harrym :3

                                        ,, Nie oceniaj książki po okładce ‘’

 Byłam normalną uczennicą w szkole w Londynie. Miałam 14 lat a na nauce nie za bardzo mi zależało. Pewnego razu zostałam po lekcjach w ,, kozie ‘’ za to że trochę za dużo powiedziałam . Do zostawania po lekcjach byłam już przyzwyczajona więc to nie dla mnie problem. 

Co najdziwniejsze gdy weszłam do kozy zobaczyłam ,, Kujonka Harrego ‘’ - kujon klasowy a przy tym pośmiewisko. Wyglądał żałośnie cała twarz w krostach, kręcone włosy kwadratowe okularki i bluzki z lumpeksu. ŻAŁOSNE!! Niestety pan najmądrzejszy ( pan Horan ) kazał mi koło niego usiąść.

 Uśmiechnęłam się do niego czego nie odwzajemnił bo był zajęty czytaniem. Nudziło mi się więc napisałam do niego liścik ,, ty tak na serio z tą nauką? Po co bez przerwy się uczyć? ‘’ . Nie czekałam za długo na odpowiedź ponieważ chłopak momentalnie odpisał ,, Nauka to jedyne co potrafię ‘’ – odpisał chłopak. Wtedy jakoś dziwnie mi się zrobiło na sercu że on jest taki poszkodowany można powiedzieć jak my się z niego wyśmiewamy za to że bez przerwy się uczy i uczy a to jest jedyne co on potrafi. 

Po długim namyśle odpisałam : ,, PRZEPRASZAM!! ‘’ . Chłopak odpisał ,, ZA co? ‘’ 

- Za to że jestem wobec ciebie nie miła. – powiedziałam na głos ponieważ zauważyłam że pan Horan wyszedł . 

- Nie ma sprawy. To nie twoja wina. Na twoim miejscu tez bym tak robił! – powiedział chłopak. 

- Powiedziałeś że nie masz innego talentu tylko nauka. Nie wiem dlaczego , ale mnie korci aby znaleźć ten twój talent. 

- POWODZENIA! – powiedział Chłopak 

– Próbowałem ja po rostu zawsze będę kujonem. Można się do tego przyzwyczaić

. - Nie. Ty musisz mieć jakiś talent – upierałam się – zatańcz mi coś. – na mój sygnał chłopak zatańczył. Nie wyszło mu to za dobrze 

– Ok. to może sport? 

- Widziałaś mnie kiedyś na boisku? – zapytał

 - To może śpiew? Zaśpiewaj coś! – Chłopak momentalnie zaczął śpiewać.

 Żeby ktoś tak pięknie śpiewał jeszcze nigdy nie słyszałam. 

– Ty masz dar do śpiewania i masz przepiękny głos!

 - Dzięki ale to nic nie zmieni w moim życiu! 

- ZMIENI ZMIENI ! Daj mi swój numer abyśmy byli w kontakcie. Bądź gotowy jutro o 7:30 pójdziemy razem do szkoły.

 - Ok. to do zobaczenia! 

– Powiedział Harry i wyszedł z Sali ponieważ właśnie dzwonił dzwonek. 

Ja też szybko wyszłam potrącając przy tym pana Horana za co jeszcze dłużej musiałam zostać w szkole. Po szkole od razu weszłam na Facebook’a i zobaczyłam jedno zaproszenie do znajomych. Był to kujonek Harry. Zapomniałam nawet że on się nazywa Styles. Przyjełam jego zaproszenie i momentalnie zaczeliśmy rozmawiać. Rozmowa nawet nam się kleiła. Dużo się śmialiśmy i dowiedzieliśmy się o sobie sporo. Na koniec napisałam Harremu : 

- Harry naprawdę dobrze mi się z tobą gada i wogole ale muszę już kończyć. 

- Ok. To do zobaczenia jutro! – wyszłam z fb i szybko poszłam spać ponieważ na zegarze była już 23 naprawdę rozmowa z Harrym bardzo nas do siebie zbliżyła. Bardzo go polubiłam!

 Następny dzień.

 Wstałam równo o siódmej . Ubrałam się w czarne szorty , niebieską bluzkę z napisem LOVE i czarne conversy. Włosy spięłam w wysokiego kucyka. I wyszłam po Harrego. Gdy byłam już pod domem chłopak szybko wyleciał i zaczął mówić :

 [T.I] od czwartej klasy strasznie mi się podobasz ale wiem że taka dziewczyna jak ty nie zakocha się w takim brzydalu jak ja. I mam nadzieje że moje wyznanie nie popsuje naszej przyjaźni

. - Wiesz co Harry też cię bardzo lubię. Ostatnio bardzo się do siebie zbliżyliśmy. 

- [T.I] – zaczął znowu – chciałabyś być moją dziewczyną? 

- Pewnie Harry oczywiście! - powiedziałam i do szkoły poszliśmy trzymając się za ręcę. Dzień szybko nam minął. 

Jutro też mam przyjść po Harrego. Już nie mogę doczekać się naszego kolejnego spotkania! Chyba naprawdę zakochałam się w tym kujonku!  Z tymi rozważaniami zasnęłam. 

 Następnego dnia

 punktualnie byłam pod domem Harrego ale nie wychodził. Nagle z jego domu wyszedł jakiś przystojniak zadbana z fajnymi ubraniami. Pomyślałam że pewnie to brat mojego Harrego.

 - Cześć piękna! idziemy? – zapytał chłopak.

 - Sorry ale ja mam chłopaka! – powiedziałam. 

Chłopak tylko się uśmiechnął i powiedział : 

- Słońce. To ja Harry! Nie chciałem abyś pokochała mnie za mój wygląd tylko za to jaki jestem w środku.

 - Harry? – zapytałam chłopaka z niedowierzaniem. Po czym rzuciłam mu się na szyję. 

- To co idziemy do szkoły? – zaproponował Harry. 

- Poczekaj najpierw musze coś zrobić. – powiedziałam po czym pocałowałam loczka. Uśmiech nie schodził nam z twarzy aż do szkoły. No a w szkole gdy tylko ujawnił się sekret Harrego wszystkie dziewczyny zaczęły za nim szaleć. Ale Harry każdej odpowiadał to samo : 

- Nie lubiłaś mnie jak byłem kujonem więc teraz naprawdę mnie nie lubisz. Jestem dumna z mojego chłopaka!  /Martyśka

Imagin z Louisem

 Była piękna ciemna noc. Ja jak zwykle po ciężkim dniu w pracy , leżałam na kanapie , jedząc popcorn i oglądając jakieś horrory. Dzisiaj na moje nieszczęście jest Hallowen . Jedno z najgłupszych świąt po Walentynkach. Jak co roku te święta spędzałam na kanapie. Chyba że przyszły dzieciaki po słodycze. Nie wiem dlaczego , ale uwielbiałam dzieci w Hallowen. W pewnym momencie w całym domu rozległo się pukanie do drzwi. Strasznie się przestraszyłam bo byłam w podonym momencie w moim filmie. Powoli podeszłam do drzwi otwierając je zobaczyłam tylko czarownice , duzo dymu i zombiego. Później już nic nie pamiętam. 


*oczami Louisa*

 Razem z Niallem zapukaliśmy do drzwi. W pewnym momencie otworzyła nam jakaś dziewczyna. Ja wypuściłem kule z dymem które momentalnie zrobiła go tak duzo że można by było cały hotel zaczadzić! A Niall w tym samym momencie wyskoczył do przodu ( był czarownicą ) i strasznie głośno krzyknął. Gdy dym opadł zobaczyliśmy że dziewczyna zemdlała. Niall panikował a ja wziołem się do dzieła. Najpierw sprawdziłem czy dziewczyna oddycha. Na moje szczęście oddychała. Następnie lekko zacząłem ją trącać aby się obudziła. Dziewczyna zaczeła powoli otwierać oczy. Nagle popatrzyła się na mnie i szybko wstała! 

- Co wyście zrobili?

 - Przepraszam ……. – powiedział Niall 

- To chyba nie wystarczy! Jak tak mogliście to jest po prostu dziecinne tak zrobić. 

- Przepraszamy może na zgode weźmiesz wszystkie nasze cukierki? – zapytał Tomo w tym samym czasie Niall śturchnął go i popatrzył złowrogo. 

- Nie dzięki Niallowi się bardziej przydadzą! - powiedziałam po chwili

 - skąd wiesz jak mam na imię? Nie przedstawiłem się! – powiedział Irlandczyk

 - Prostee ty jesteś Niall a to …. To jest Lou. Z One Direction. – powiedziała patrząc na mnie

. - A ty jesteś? – zapytałem 

- [T.I] 

- Pięknie! A wiec [T.I] co taka piękna dziewczyna jak ty robi sama w Hallowen? – zapytałem i zauważyłem że dziewczyna się rumieni! 

- dziękuje. Ja ja nie lubie Hallowen. 

- Co?????- spytał zdziwiony Niall

 - Noooooo – odpowiedziała – nie krecą mnie te klimaty!

 - Chodź z nami to może zaczniesz lubić – powiedziałem. 

- Ok.! Spoko tylko się ubiorę! 

Chodziliśmy tak od domu do domu i wszędzie robiliśmy to samo. W jednym domu pewna pani wyleciała za nami z parasolką. Uciekaliśmy jak szaleni! Po jakiejś godzinie skończyliśmy chodzić. Mieliśmy 6 wielkich worów cukierków – 1 który Nill zjadł po drodze. Gdy chłopcy już mieli iść podbiegłam do Louisa i go pocałowałam. 

Następnie zaprosiłam ich jutro do mnie na imprezę z okazji moich 19 urodzin. Mam nadzieje że z Lou mi wyjdzie!  /Martyśka

Imagin z Harrym

 W wieku 16 lat razem z moimi trzema przyjaciółkami poszłyśmy do X-Factor’a aby spróbować naszych sił. 

Zespół nazywał się ,, London Girls ‘’ i zaśpiewałyśmy piosenkę Lady Gagi – Pocker Face . Ku naszemu zdziwieniu przeszłyśmy dalej. Rywalizowałyśmy z piątką chłopaków. Nazywali się – One Direction. 

Jakos nie przypadli nam do gustu. Mówiłyśmy że są to gogusie i wg. Ale mi podobał się Harry. Miał po prostu coś w sobie coś takiego co przyciągało mnie do niego. Nie wiem może to te jego śliczne zielone Oczki jak u kota w butach z Shrek’a. Nigdy jednak nie przyznałam się do tego . 

W końcu półfinał i ta chwila w której ktoś odpadnie a pozostała trójka przejdzie do finału. Chwila niepewności i nagle …… odpada …………. London Girls. To było jak cios w plecy. Wszystkie się popłakałyśmy i wbiegłyśmy za kulisy. Co najdziwniejsze Harry wleciał za nami złapał mnie szybko jeszcze na scenie za rękęi mocno przytulił. Chciałam się odepchnąć ale przy nim było mi tak dziwnie dobrze.

 W końcu gdy oderwaliśmy się od siebie a nasze oczy się spotkały , chłopak mnie pocałował. Gdy skończyliśmy już co miało się skończyć usłyszeliśmy wiwaty , oklaski i gwizdy publiczności. Prowadzący zaprosił nas na srodek i uroczyście ogłosił : 

- Proszę Państwa! Nasz program jednak łączy serca! Powitajcie nową parę! 

Wtedy wszyscy wstali i zaczęli klaskać. Zarumieniłam się! Harry aby uczcić nasz związek przyciągnął mnie do Sb i pocałował! /Martyśka